4 - 13 sierpnia 2021

4-7 sierpnia - Radew-Parsęta - 66km
08.08-Rzeka czerwona pod prąd i z prądem - 4km i zabawy na morzu.
09.08-12.08 J.Trzesiecko-rzeka Gwda-85km
13.08- Rz.Rurzyca- 26 km 
  



3-4.08 - spotykamy się w Gąskach, na działce Guły. Jest stoło-ława, jest woda, są tojtojki i... kabina prysznicowa z prysznicem i ciepłą wodą (jak sobie brudas jakiś zagrzeje). Teren pod namioty pofalowany z kopcami mrówek, za to ogrodzony. Jednym słowem jest super.

::: Radew-Parsęta   
4.08 - w samo południe podjeżdżamy pod elektrownię Hajka i po pół godzinie, kajakami z pełnym ekwipunkiem, wypływamy na Radew. 13 osób w 10 kajakach - trzy pary w "dwójkach", reszta w "jedynkach". Rzeka piękna, nie stwarza problemów gdy płynie przez łąki. Gorzej, gdy wpływa między drzewa - tu co chwilę w poprzek nurtu leżą zwalone drzewa. Jedne mniejsze, których pokonanie nie sprawia problemów, ale są też większe, do tego po kilka i tu już pokonanie takich przeszkód jest trudniejsze... ale dajemy radę. Wysokie brzegi porośnięte trzciną i tatarakiem, pachnie ziołami, cykają świerszcze. Najgorsze są tamy i związane z nimi przenoski. Pierwsza, niedługo po wypłynięciu (ok. 2km), mała elektrownia wodna w miejscowości Czacz. Druga, ok. 10 km dalej, przy stawach rybnych (Świeszyno). Niestety, przy obu brak dogodnego miejsca do wyciągnięcia i zwodowania kajaków. Wysokie i strome brzegi oraz brak dogodnego miejsca do rozbicia obozu powoduje, że płyniemy do godz. 20 i w końcu, po przepłynięciu 22 km. dopływamy do starego parku przy pałacu w Nosowie. Tu rozbijamy namioty, jemy późną kolację i tak kończymy dzień I.

5.08 -  świeci Słońce, zapowiada się piękny dzień, i jeszcze nie wiemy, że przed nami kilkanaście kilometrów wodnego toru  przeszkód. Ale planowo, koło 10 wypływamy... i już po 100 metrach pierwsze zwalone drzewa. A potem już tylko gorzej, co nie znaczy, że że nie jest wspaniale. Szczególne uznanie dla Dudzika - swoją białą siekierką, stojąc  po pas w wodzie, na zwalonych, zatopionych konarach (rzeka ma tu ponad 2 m. głębokości) wyrąbywał przesmyki wśród zwalonych olch. Po 10 km dopływamy do kempingu Petrico w Krzywopłotach i w miejscowej restauracji jemy zasłużony obiad. Z pełnymi brzuchami po 2. godzinach wsiadamy do kajaków i płyniemy dalej. Po 4 km dopływamy do Karlina i tu, w stanicy wodnej, tuż za zabytkowym, ceglanym mostem kolejowym z XIX w. rozbijamy namioty.

6.08 - koło godz. 10 tradycyjne, grupowe zdjęcie i płyniemy. Rzeka wpływa do miasteczka i po 1,5 km przenoska z głównego nurtu Radwi na jej lewą odnogę, którą dopływamy do Parsęty. Główny nurt Radwi płynie przez miasto do młyna i jest rzeka jest praktycznie niespławna, natomiast odnoga rozpoczyna się kamienną kaskadą i po kilkudziesięciu metrach wpada do Parsęty. Parsęta od Karlina to już szeroka rzeka, tu też sporo powalnonych drzew, ale nie sięgaja drugiego brzegu, więc nie stanowią żadnego problemu. Ale brzegi podobne do tych na Radwi - wysokie i porośnięte wierzbami o cienkich listkach, a nowością jest  chmiel porastający wystające części zarośli, tworząc finezyjne draperie. Rzeka płynie czasem przez łąki, czasem przez lasy z grabami, olchami i dębami, a miejscami, na wyższych brzegach rosną sosny i świerki. Te piękne okoliczności przyrody zakłócają nisko przelatujące, wojskowe odrzutowce. Będzie więc zgodnie z przepowiednią: pierwszy nocleg przy drogowym moście, po którym nawet w nocy jeździły samochody, drugi pod mostem kolejowym, po którym pędziły ekspresy Intercity i toczyły się  towarowe pociągi. I teraz ktoś przepowiedział: następny nocleg koło lotniska. Mówisz - i masz. Na ten trzeci biwak wybraliśmy stanicę kajakową w budowie w Miechęcinie. Przepłynęliśmy prawie 20 km w 5h i 40min.

7.08 - to będzie ostatni etap. Musimy dopłynąć do miejsca, z którego będą mogli nas odebrać nasi przewoźnicy. Takim miejscem okazał sie prawy brzeg pod mostem w oklicy Ząbrowa. Przepłynęliśmy 10,5 km i zajęło nam to 2h40min. Rzeka płynie tu spokojnie, dość wartkim nurtem, wierzby kłaniają się nad wodą rzęsie i strzałce wodnej. Gdzieniegdzie drewniane, zbutwiałe już pale z wodorostowymi włosami po dawnych umocnieniach brzegów, teraz już na środku rzeki.  
Wczesnym popołudniem wracamy do Gąsek, a wieczorem jeszcze kąpiel w Bałtyku... tyle było radości i zdrowego śmiechu :-)

I tak kończy się pierwsza część wyprawy 2021. Część uczestników musi wracać, w ich miejsce dojadą nowi.       
                                                                                                                     Tekst: Ania   Zdjęcia: Piotr


8.08 ::: Rzeka czerwona pod prąd i z prądem i zabawy na morzu  Zdjęcia: Radek      ::: film
9-12.08 ::: J.Trzesiecko - Gwda - Rurzyca cz.1     :::film        i ::: część 2     Zdjęcia: Lechu   
13.08  - Rzeka Różyca