7-14 sierpnia 2020

W tym roku nasz wybór padł na Drawę. Część z nas pływała tą rzeką przed laty, wtedy nie było jeszcze ograniczeń związanych z ochroną przyrody wynikających z utworzenia w 1990 Drawieńskiego Parku Narodowego. A i spłynięcie przez poligon było, po wcześniejszym uzgodnieniu, możliwe. 
Spływ zorganizowaliśmy w układzie 3 biwaków (Drawno, kemping Murzynka nad jez.Lubie, Przeborowo) skąd odbywaliśmy wypady. Przepłynęliśmy całą środkową i dolną Drawę wraz dopływami Korytnicą i Mierzęcką Strugą, trochę w stylu książki Cortazara "Gra w klasy", gdzie czytelnik (kajakarz) skacze od rozdziału do niekolejnego rozdziału (w naszym przypadku- odcinka rzeki) dostając zupełnie inny, alternatywny obraz wydarzeń (rzeki) -niż w przypadku pokonywania jej zgodnie z kilometrażem. 
Mieliśmy rekordowo wysoką frekwencję: przez spływ przewinęło się 21 osób, które połączyła wspólna pasja. Pasja, która tłumaczy trudy podróży z odległych miast i wynagradza je godzinami spędzonymi na wodzie i wieczorami przy ognisku. Lista "naszych" miast reprezentowała całą Polskę: od Zakopanego przez Rabkę i Łódź po Gdańsk i od Koszalina przez Warszawę po Nowy Sącz. Znamiennym, w porównaniu do naszych wcześniejszych kajakowych eskapad, był też duży udział "jedynek" (9), w stosunku do dwuosobowych osad (6).
Relacjonując warunki "na wodzie", chciałem wspomnieć o wyjątkowo niskich stanach rzek- min.60 cm poniżej normy. Wyłączyło to możliwości kajakowania po górnej Korytnicy i Mięrzęckiej Strudze, a także zwiększyło trudności na odcinkach zwałkowych, w części parkowej. Uderzyła nas ilość 'niedzielnych" kajakarzy, za nic mających savoir-vivre na wodzie i będących "pod wpływem". Ale nic to. Powstały niesmak, z nawiązką, zrekompensowało piękno rzeki, wspaniała pogoda i życzliwa atmosfera panująca w naszej grupie.
Czy polecam szlak Drawy? Z pewnością (!) Z zastrzeżeniem, że jak ognia należy unikać, weekendów w szczycie sezonu.

Kuba Józefiak

 

1. 2020-08-07 rz. Drawa /Borowo do Drawno                               20,19 km
2. 2020-08-08 rz. Drawa /Drawno do Bogdanka                            23,04 km
3. 2020-08-09 rz. Korytnica /Nowa Studnica do Sówka/Bogdanka    18,06 km/22,77 km
4. 2020-08-10 rz. Drawa /Murzynka do Most "Konotop"                  16,40 km
5. 2020-08-11 rz. Drawa /Dalewo/Gudowo do Murzynka                 25,47 km/31,86 km
6. 2020-08-12 rz. Drawa i Noteć /Przeborowo do Drezdenko           21,79 km
7. 2020-08-13 rz. Drawa Bogdanka do Stare Osieczno                   26,59 km
8. 2020-08-14 rz. Mięrzęcka Struga i Drawa do Przeborowo            12,26 km

pobierz mapę>>>

:::fotorelacja


6.08 - spotykamy się w Drawnie, ładnie położonej miejscowości nad jeziorem Dubie, do którego wpływa i z którego do Drawskiego Parku Narodowego wypływa Drawa. I tyle... Bo miasteczko ma już swoja świetność za sobą, a że historię miało bogatą, świadczą XV weczny kościół i resztki zamku na zaśmieconym wzgórzu. Ale klimatu małego, turystycznego miasteczka tu nie zaznasz. Wszystko, za wyjątkiem "Biedronki", sprawia wrażenie jednej wielkiej ruiny, a przoduje popadający w ruinę dom - podobno - kultury. Po godz. 16. nawet pierogarnia jest zamknięta, więc wieczornej kafejki czy pubu z piwem nie uświadczysz. A wokół sporo pól namiotowych, w weekendy setki turystów. Ale, widać, dobrze tak mieszkańcom. A jezioro czyste, tylko dno kamieniste i pokryte muszlami małż.
Ważne. Mateusz częstuje wszystkich ogórkami małosolnymi.

7.08 :::ilustracje - gospodarz pola namiotowego, na którym rozbilismy pierwszy obóz, przewozi nas z kajakami do Borowa, pod elektrownie wodną. Stąd wrócimy Drawą do obozu. Na tym odcinku odnoga Drawy nosi nazwę Prostyni - i faktycznie jest prosta jak od linijki. Sama elektrownia ma ponad 100 lat i jest dla nas ciekawym tłem do wspólnego zdjęcia. Prostynia, po połączeniu się z Drawą, wije sie łagodnie wśród lasów, w korycie rzeki sporo zwalonych drzew, ale nie stanowią większej przeszkody. Wczesnym popołudniem wpływamy na jezioro Dubie i dopływamy do obozowiska. Późny obiad, trochę gitary, kilka piosenek i ogórki małosolne kończą pierwszy dzień. 
Ważne. Mateusz przezornie kupił 5 kg ogórków, upchnął je w już opórżnionych słojach, dodał soli z papryką chili i zapewnił, że na rano będą gotowe. 

8.08 :::ilustracje - ogórki sa gotowe, a my juz koło 9.30 jesteśmy na wodzie. Jest weekend i dobrze byłoby znaleźć się na przełomie Drawy przed chmarą spodziewanych kajakarzy. Nasz gospodarz ma rezerwację na wszystkie swoje 200 kajaków. Przepływamy całe jezioro Dubie i wpływamy do Parku, o czym informuje stosowna tablica. Pierwsi kajakarze już są, ale szybko ich wyprzedzamy i w miarę swobodnie pokonujemy pierwszą część tego najładniejszego, ale zarazem najtrudniejszego odcinka Drawy. W korycie wielkie, powalone drzewa, liczne bystrza, miejscami bardzo strome zbocza schodzą do samej wody. W połowie trasy decydujemy na postój. I to był błąd. Doganiają nas liczne grupy "wesołych" kajakarzy, nowi wyruszaja właśnie z miejsca postoju. Ten etap kończymy w Bogdance, skąd nasz gospodarz zabiera nas do obozowiska. Nigdy nie wybierajcie się na ten odcinek Drawy w weekendy. Chyba, że oprócz walki z rzeka lubicie przepychanki z miłośnikami piwa na kajakowej wycieczce. 
Ważne. Mateusz przezornie kupił kolejne 10 kg ogórków. I dobrze, bo na rano będą dobre.

9.08 :::ilustracje - bliskie spotkania z weekendowymi kajakarzami odreagowujemy na Korytnicy. Cisza, spokój, nenufary, szuwary, łabędzie, kaczki i nawet przygladający sie nam zimorodek. Czasem płyniemy wąską rzeczką wśród szuwarów, czasem przez las, a czasem po jeziorze. Powalone drzewa też były, przenoszenia kajaków także, ale wszystko nagrodziła naprawde przepiekna rzeka. Dopływamy do "Sówki" - tu czeka przenoska, ale drewniane rynny specjalnie przygotowane do przeciagania kajaków zdecydowanie ułatwiaja zadanie. Wszyscy udajemy się do zapowiadanej wczesniej smażalni ryb, gdzie po godzinnym oczekiwaniu zjadamy średniej jakości kawałki pstrąga z rusztu. Wymieniamy uwagi z sympatycznymi właścicielami smażalni i część z nas wraca samochodem do obozu, a najdzielniejsza 8. płynie jeszcze kilka kilometrów, do Bogdanki, gdzie wczoraj skończyliśmy etap po Drawie.
Ważne. Mimo późniejszego powrotu Mateusz (jeden z 8.) nastawia kolejny słój z ogórkami...

10.08 :::ilustracje - przeprowadzka do Karwic nad jeziorem Lubie. Samochodami z całym dobytkiem wyjeżdżamy wczesnie rano i koło południa rozbijamy obozowisko na prawie pustym, leśnym polu namiotowym. Jezioro piękne, dno piaszczyste, więc po kąpieli wsiadamy do kajaków, jeziorem dopływamy do wypływu Drawy. Poczatkowo Drawa ma wartki nurt, czasem płynie przez las, czasem przez łaki. Sporo powalonych drzew, dwa razy zmuszeni jestesmy do przenoski, ale z pustymi kajakami to nie problem. Druga część tego odcinka to już leniwa rzeka z dnem zarośniętym wodorostami, licznymi kaczymi i łabędzimi rodzinami. Od kilku kilometrów towarzyszą nam grzmoty burzy, ale ostatecznie burza przeszła bokiem. Koniec tego etapu to długie jezioro Wielkie Dębno, na którym, jak zwykle, wiatr wieje nam prosto w twarz. Kończymy przed mostem na drodze 175, na granicu poligonu. Stad mamy umówiony z firmą "Lubiekajaki" transport do obozu. Spędzimy tu dwa dni.
Ważne. Mateusz przezornie przed wyjazdem z Drawna kupił 5 kg ogórków.

11.08 :::ilustracje - kierowcy co LubiąKajaki zawożą nas do mostu w Dalewie, skąd wrócimy na jezioro Lubie. Wąska w tym miejscu Drawa snuje się wolno, a każde poruszenie porastających brzegi ziół powoduje eksplozję zapachów. Przed Drawskiem Pomorskim brzegi rzeki porastaja wysokie na 2 metry krzaki barszczu Sosonowskiego. W Mieście zatrzymujemy sie za trzecim mostem, robimy zakupy i idziemy na obiad do jadłodajni "U Iwonki" - polecamy: szybko, miło i naprawdę smacznie. Dalej Drawa kluczy po mieście, jest płytka, dno kamieniste, usłane oponami i elementami karoserii samochodowej. Na dodatek co kawałek mijamy ujście jakiegoś ścieku - normalnie śmierdzi.
Całości raczej nieprzyjemnego wrażenia dopełniaja rosnące na brzegach pokrzywy. Po drodze przenoska przy małej elektrowni wodnej. Po kilkunastu kilometrach wpływamy na jezioro Lubie, wieje wiatr - oczywiście w mordę. Ręce bolą...
Po prawie godzinie dopływamy do Dubiewa, do nabrzeża firmy Lubiekajaki, gdzie część z nas kończy podróż kajakiem i samochodem wraca do obozu, a reszta kajakami płynie przez jezioro jeszcze 5 km. Brawo dla nich!
OK. 20 wszyscy jesteśmy w obozie, witamy trzech nowych uczestników wyprawy, jeszcze ognisko i tradycyjne ogórki małosolne. 
Ważne. W Drawsku Mateusz uzupełnił zapas górków. Bedą na jutro jak znalazł.

12.08 :::ilustracje  - Rano pakowanie i przenosimy się do Przeborowa. To będzie nasz ostatni obóz. Na miejscu okazuje się, że najpiękniejszy. Położony nad rzeką, w sosnowym lasku. Na razie jestesmy sami. Rozbijamy namioty i płyniemy ostatni odcinek Drawy, do ujścia do Noteci i dalej Notecią do Drezdenka. Razem około 20 km, ale tu zarówno Drawa jak i Noteć szybko płyną. Noteć jest tu szeroka, płynie prostym korytem, przez łąki - po urokach Korytnicy i Drawy po prostu nuda. Za to można się spokojnie opalać. Około 17 dopływamy do Drezdenka, zostawiamy kajaki na brzegu i udajemy się do miasteczka z nadzieją na obiad. Znajdujemy niewielką restaurację i spędzamy tam 2. godziny. Po wyjściu przechodzimy przez plac z wodotryskami. Mimo że juz minęła 19 jest jeszcze upalnie, więc niektórzy bawia się jak dzieci w strugach wody :-).
Koło 20 wracamy do obozu, rozpalamy ognisko i wypatrujemy spadających gwiazd... i był niezły spektakl na niebie. 
Ważne. Został nam jeszcze jeden słój ogórków. 

13.08 :::ilustracje- kilku uczestników musi nas opóścić, więc w okrojonym składzie jedziemy z powrotem do Bogdanki, gdzie Korytnica uchodzi do Drawy. Wodujemy kajaki na Korytnicy i po kilkudziesięciu metrach wpływamy do Drawy, kontynuując spływ po Drawieńskim Parku Narodowym. Rzeka jest tu łatwiejsza, mniej zwalonych drzew, miejscami szersza niż odcinek do Bogdanki. Ale jest pieknie mimo, że stan wody jest o ponad 50cm niższy niz normalnie, przez co brzegi to często plontanina korzeni. Panuje przyjemny chłód, a co jakiś czas muśnie nas Słońce. Na trasie jedna przenoska obok kolejnej, małej elektrowni wodnej, ale i tu przygotowane są drewniane rynny do przeciągnięcia kajaków. Jest środek tygodnia, więc spotykamy niewielu kajakarzy. Ten etap kończymy w Osinowie, skąd zabiera nas właściciel firmy "Agrodrawa", który jest także gospodarzem tego pięknego pola namiotowego, na którym rozbiliśmy obozowisko.
Ważne. Wieczorem, przy ognisku kończą się ogórki.

14.08 :::ilustracje - rano kolejnych kilku uczestników pakuje się i wyjeżdża. Zostaje nas już tylko 9., choć w porywach było nas 21. Ostatni etap to spływ Mierzeńską Strugą do ujścia do Drawy i dalej Drawą do obozowiska. Struga w pełni zasługuje na swoja nazwę - jest wąska, miejscami płytka, ale bardzo malownicza. Wiele ostrych zakrętów, z jednej strony łąki, z drugiej strome, zalesione zbocza, sporo zwalonych drzew, przez które trzeba przeciągnąć kajaki. I "rzeczna" cisza... i to jest najpiękniejsze. 
Wpływamy na Drawę - tutaj to już szeroka rzeka, więc znaczną część płyniemy "tratwą". 5 km przed obozem w robimy ostatni postój. Lusi przygotowuje owocowa tacę, toczymy bezsensowną dyskusję, bez żadnej treści, więc pewnie brzmi to jak "trele" ptaków. Na koniec jeszcze chóralny śpiew i ruszamy na ostatni odcinek. 3 km przed Przeborowem, na prawym brzegu widoczne są poniemieckie, wysadzone przez wojska radzieckie bunkry. Zatrzymujemy sie i zwiedzamy trzy z nich.
Po dopłynięciu do obozu kilku kolejnych uczestników wyjeżdża, a że rozpoczyna się weekend, zaczynają się zjeżdżać turyści. Na noc z naszej grupy zostaje 5 osób. 
Ważne. Mateusz wyjechał i nie zostawił ogórków.

15.08 - rano wyjeżdżają państwo komandorostwo i Lusi. A my zostajemy jeszcze do poniedziałku. A podobno kapitan schodzi ostatni...

:::fotorelacja

 

Tekst: Ania
Zdjęcia: Piotr